Witajcie w nowym roku :) Jak większość z Was i ja postanowiłam zrobić krótkie podsumowanie roku a skoro blog kosmetyczny to i podsumowanie kosmetyczne. Niestety w roku 2013 nie odkryłam wiele kosmetyków które powaliły mnie swym działaniem na kolana, mam jednak nadzieję że nowy rok przyniesie o wiele więcej takich kosmetyków.
Ze względu iż kosmetyków nie ma dużo, nie dzieliłam ich na różne dziedziny dlatego będzie to mały misz-masz kosmetyczny. Postanowiłam także zrobić wpadki kosmetyczne zeszłego roku ale nie o tym teraz:)
Zacznijmy więc od kosmetyku dla mnie numer jeden, czyli bazy pod cienie z Joko - Virtual.
Niestety nie posiadam zdjęcia bazy, ponieważ właśnie ją skończyłam. Jedną z wielu jakie skończyłam, używam ją namiętnie przez wiele lat i nie zamienię ją na żadną inną, chociaż kupuję nadal inne z nadzieją że znajdę odpowiednik w razie gdyby moją wycofali :) Jest to baza która utrzymuje moje cienie przez wiele godzin, po 12h wracając z pracy cienie były w prawie nie naruszonym stanie. Ma stałą konsystencję i to może być powód dobrego utrzymywania się gdyż mam tłustą powiekę i bazy typu essence czy pierre rene które są kremowe, tłuste powodują że moje cienie w ciągu 2-3 godzin zaczynają się ,,wałkować".
Jeżeli chodzi o resztę kosmetyków, kolejność przypadkowa:
Oliwka najlepsza z najlepszych, dobrze nawilża, pięknie pachnie. Stosowałam już wiele jednak ta dla mnie jest odkryciem roku :)
Nowość, którą pokochałam od pierwszego zastosowania. Antyperspirant, intensywnie pachnie, nie brudzi ubrań, utrzymuje się przez wiele godzin, nie wyobrażam sobie teraz używania innego.
Mgiełki do ciała z firmy AVON odkryłam w zeszłym roku przez duże promocje właśnie na te mgiełki. Dla mnie sprawdzają się lepiej niż perfumy, które często nie utrzymują się, jednak mgiełkę stosuje się na ciało i zawsze wiem kiedy przestaje pachnieć. Często noszę jakąś w torebce chociaż bardzo długo utrzymuje się na skórze i nie ma potrzeby używania jej ponownie.
Moje 2 hity biedronkowe- płyn micelarny który zrobił ogromną furorę w internecie, radzi sobie także z makijażem wodoodpornym, nie wysusza, nie podrażnia, dla mnie idealny tak jak i zmywacz do paznokci którego używam cały czas a dodatkowo świetnym pomysłem jest pompka którą posiada.
Cienie MIYO, moja największa miłość w kolorówce, kosztują 5-6zł, są idealne zarówno na delikatny jak i mocny makijaż, są bardzo trwałe, uwielbiam stosować je na mokro, jednak należy bardzo uważać gdyż pigmentacja wtedy jest bardzo duża i nie trudno o małą wpadkę makijażową.
Te z Was, które lubią gęste, nie silikonowe szczoteczki na pewno pokochają ten tusz tak jak ja. Pierwszą moją miłością był tusz rimmel jednak ten tusz to jego spoko tańszy odpowiednik, dla porównania zdjęcie szczoteczek:
Odżywka do rzęs z eveline, nic nie robiła dopóki nie nałożyłam na nią tuszu, od tamtej chwili nie zapominam o niej nigdy. Rzęsy są dłuższe, mocniejsze i piękniej wyglądają. Jeżeli nałożymy na nią tusz nie będziemy potrzebować tuszu ,, do zadań specjalnych".
Żel do brwi odkryłam przy okazji promocji na kolorówkę w rossmannie, jest świetny. Odkąd pojawił się w mojej kosmetyczce nie używam żadnego cienia ani kredek, wystarczy henna od czasu do czasu i na to żel, brwi delikatnie ciemniejszą i przez wiele godzin wyglądają idealnie.
Szminki z rimmela znają chyba już wszyscy, ja je odkryłam niedawno jednak mało która szminka potrafi dorównać tym szminką :) Utrzymują się na ustach dość długo i mają na prawdę piękne kolory.
Ostatnia rzecz, mało kosmetyczna, jednak bez niej makijaż nie byłby tak idealny jakim się staję po tym cudownym pędzelku :) Pędzle hakuro odkryłam dzięki dziewczyną z you tube, skusiłam się i chce mieć cała ich kolekcję :) Na razie posiadam pędzelek do konturowania twarzy oraz do podkładu, świetnie rozprowadza podkład a ja, już nie muszę męczyć się i brudzić rąk :) A jeśli chodzi o podkład, od kilku lat jeszcze nie znalazłam tego jedynego :)