środa, 27 marca 2013

Golden Rose - Paris 91 + podziękowania

Golden Rose numer 91 to kolor w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia, niestety miłość ta nie trwała długo.



Dlaczego? Ponieważ posiada tylko dwa plusy:
Ma piękny kolor oraz niską cenę ( ok 7zł)
I na tym kończą się jego zalety, niestety.





Jeżeli chodzi o wady?
- średnie krycie, na zdjęciu paznokcie zostały pomalowane 4 warstwami i nadal widać prześwity.
- cienki, niewygodny pędzelek
- szybko gęstnieje
- bardzo długo schnie
- trwałość bardzo słaba, już na drugi dzień widać przetarcia a po 2 dniach pojawiają się odpryski
- lakier na paznokciach lubi zmatowieć

Widziałam bardzo dobre opinie odnośnie tego lakieru na wizażu, ja osobiście nie polecam.


Chciałam także podziękować za wygraną w konkursie Gulbierz Studio ;) 
http://www.facebook.com/GulbierzStudio

 A oto moja wygrana broszka :





wtorek, 26 marca 2013

Haul

Małe zakupy w Galerii Krakowskiej :

Drogeria Mediq:
Krem do stóp i paznokci 300ml - 7,99zł



Rossmann:
Tonik 200ml - 6,49zł


Masło do ciała 200ml - 8,99zł


Krem do rąk i paznokci 80ml - ok. 5zł


H&M:
Maseczka czekoladowa - 4,99zł


Terranova- 5,90 zł :)

Po zakupach w Galerii wybrałam się na szybkie zakupy do biedronki z której wyszłam z kilkoma kosmetykami.

Nawilżający krem do twarzy 50ml - 12,99zł



Balsam do ciała 250ml - 9,99zł


Krem do rąk 125ml - ok. 5zł





Następny post o lakierze Golden Rose, zapraszam :)

niedziela, 24 marca 2013

Trochę wiosny tej zimy :)

Ponieważ wiosna nie chce do nas przyjść, postanowiłam jej pomóc dodając do swojego makijażu odrobinę zieleni :)

Makijaż szary z dodatkiem zieleni dla opadających powiek.

Co użyłam?
baza pod podkład- oriflame perfecting face promer
cienie do brwi- oriflame eye shadow
cienie- paletka 120 cieni
tusz- Max factor 2000 calorie
podkład- Revlon colorstay 110 ivory
puder- transparentny puder sypki fix&matte essence






piątek, 22 marca 2013

The Face Shop - maseczka peel - off

Od kilku lat  zmagam się z zaskórnikami na nosie, problem ten powoduje że ciągle próbuje nowych sposobów i kosmetyków aby pozbyć się niechcianych zaskórników. Tym razem po wielu pozytywnych recenzjach postanowiłam wypróbować azjatycka maseczkę peel-off.



 Ze względu na to że opis na pudelku został napisany po koreańsku postanowiłam posłużyć się internetem.

 Opis:
"The Face Shop to popularna marka azjatycka słynąca z naturalnych składników.
Maseczka peel off na bazie glinki głęboko oczyszczająca nos. Zawiera ekstrakty z morwy, czarnego ryżu oraz nasion łzawicy ogrodowej, które zmiękczają skórę i osadzone na niej zanieczyszczenia oraz rozpuszczają zaskórniki.
Nałóż grubą warstwę na nos. Pozostaw na co najmniej 15 minut - do całkowitego wyschnięcia. Delikatnie oderwij zastygniętą maseczkę. Na koniec użyj kosmetyku zwężającego pory.
UWAGA: Maseczka o silnym działaniu, nie stosować częściej niż raz w tygodniu." 


 Co Ja o niej myślę?
Jak na azjatyckie kosmetyki cena jest stosunkowo nie duża. Za maseczke zapłaciłam 40zł + przesyłka. 
 Niestety nie spełnia ona moich oczekiwań. Dlaczego?
Pierwszym problemem jest to, że po otwarciu zawartość opakowania sama wydostaje się na zewnątrz.
Aplikując ją na nos sprawia trochę problemów gdyż jest lepki i przykleja się do wszystkiego, jednak i z tym można sobie poradzić.
Po dość bolesnym ściągnięciu poza efektem matowienia, nie widzę prawie w ogóle efektu. Nie likwiduje zaskórników, nie zamyka porów, nie oczyszcza lecz usuwa same włoski. W zasadzie u mnie nie robi nic. Na forach wyczytałam że dobrze działa u dziewczyn z tłustą cerą, jednak na mojej suchej skórze nie daje żadnych rezultatów. 

Postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę, stosując ją na moim TŻ który ma również problem z zaskórnikami a także ma suchą skórę. Efekt niestety był taki sam.



czwartek, 21 marca 2013

BIELENDA - Cukrowy Peeling do Ciała

Z peelingiem tym po raz pierwszy spotkałam się w szkole kosmetycznej do której uczęszczam. Zachęciło mnie to do jej kupna. 

Co mówi sam producent o swoim produkcie?


Bielenda kosmetyki profesjonalne
PEELING CUKROWY DO CIAŁA poj. (600 g) = 6 zabiegów
Przeznaczenie: - dla kobiet i mężczyzn,

- każdy rodzaj cery,
- każda grupa wiekowa.
Działanie: - oczyszcza i wygładza skórę,
- pobudza mikrocyrkulację,
- wzmacnia i ujędrnia skórę,
- delikatnie natłuszcza,
- optymalnie nawilża,
- przygotowuje skórę do przyjęcia substancji aktywnych.
Składniki aktywne: brązowy cukier z trzciny cukrowej, olej z pestek winogron, olej
z orzechów macadamia, witamina E, olejek grejpfrutowy.
Stosowanie: Nałożyć peeling na oczyszczone partie ciała i kolistymi ruchami wykonać

delikatny masaż. Po zabiegu zmyć skórę i nałożyć odpowiedni balsam lub ampułkę serum.


Co ja myślę o tym produkcie?
 

Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona. Ze względu na to że głównym składnikiem aktywnym jest brązowy cukier, peeling ten jest bardzo mocny, dlatego nie nadaje się do skóry wrażliwej oraz trądzikowej. Jednak dla osób które lubią czuć ,,mocne złuszczenie" będzie on idealny. Należy stosować do niego dużą ilość wody ponieważ zabieg ten jest dość bolesny natomiast efekty są natychmiastowe. Skóra naszego ciała jest gładka i miękka. Doceniam go także za jego intensywny cytrusowy zapach który utrzymuje się za ciele przez pewien czas.



Jedynym minusem jest jego cena- 56zł za 600g, uważam że za dużo niższą cenę jesteśmy w stanie kupić równie dobry produkt.




środa, 20 marca 2013

Zdobycze lakierowe

Będąc na zakupach w galerii Krakowskiej postanowiłam wstąpić do Rossmanna z zamiarem kupna lakierów z nowej kolekcji WIBO,  zainspirowanej pomysłami blogerek. Oczywiście większość z nich nie było dlatego udało mi się tylko lakier Bernadetty.


 Cena : 5,99 zł

Na pocieszenie postanowiłam więc wypróbować innych lakierów z tej firmy.
I oto zostałam właścicielką jeszcze 2 lakierów.
Wibo z kolekcji Last & Shine Lacqer o numerze 1 oraz Lovely Color Mania o numerze 405.



 Cena: 5,99 zł


Cena: 3,59 zł

Tak przedstawiają się wszystkie razem oraz na paznokciach:






Bo początki są zawsze trudne + Poranne bułeczki

Witam,

Jak większość z Was i Ja kocham kosmetyki i wszystko co z nimi związane, dlatego na tym blogu znajdą się posty zarówno kosmetyczne jak i kulinarne :)

Zacznę więc dziś post od ,,kuchni".
Przez długo czas szukałam idealnego przepisu na bułki, czy znalazłam? Myślę że tak...

Składniki:

5 dag drożdży
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soli
4 łyżeczki oleju
1/2 l wody
3/4 kg mąki pszennej

Opis:

Drożdże należy wymieszać w szklance z cukrem. Do miski włożyć wszystkie składniki włącznie z drożdżami i zagnieść ciasto. Przykryć ścierką i włożyć do lodówki na całą noc. Rano uformować bułki, posmarować olejem i posypać sezamem lub makiem. Piec w temperaturze 200 stopni ok. 30 minut.